środa, 23 marca 2016

Szary paciorek



Wyglądał normalnie każdy przecież może tak wyglądać. Ale normalność w tym świecie nie była twoją dobrą stroną. Za młody by zrozumieć, za stary by nie wiedzieć, za głupi by... to zadanie zostawiła mu Elizabeth. Musiał dokończyć to zdanie. Ale nie umiał. Chciał tylko jednego by ludzie przestali na niego patrzeć. Miał czerwoną opaskę ,, Niebezpieczny dla otoczenia i dla siebie samego" Tak czytali ten kolor. Większość osób z taką opaską powinna siedzieć pod czujnym okiem psychiatrów i najlepiej jakby był w kaftanie bezpieczeństwa. Jest on beznadziejny. Wydostał się z niego 10 razy a 11 został zamknięty. Nie mieli nad nim władzy więc go wypuścili, nie mogli sobie poradzić z człowiekiem który wie co robi dlaczego i po co i jego idea w ogóle nie jest chora. Więc by go zniszczyć kazali mu chodzić z czerwoną opaską po świecie i żeby go zdołować wytatuowali mu numer seryjny na nadgarstku jak jakiemuś więźniowi. Podniósł oczy znad suchego liścia, którego akurat zgniótł butem.
12:01:33 popatrzył na zegarek. Jakaś mała dziewczynka przyglądała mu się uważnie. Potem matka wzięła ją za rękę w biegu i nie oglądając się na małą popędziła dalej przed siebie. Właśnie o tym mówiłem. Wszyscy tu pędzą, a on nie, więc adekwatnie uważany był za wyrzutka. Przeszedł jedną alejkę w głąb parku. 12:08:23 Miał manię patrzenia na zegarek. Bez zegarka czuł się jak bez ręki. Bez prawej, bo lewej z numerem seryjnym wolałby nie mieć. Znowu ta sama brązowo włosa dziewczynka stała z misiem w ręku w jakiejś koszuli nocnej. Według niego każdy miał prawo ubierać się jak chce. Znowu zapracowana matka z telefonem przy uchu w kamizelce popędziła przez park i złapała dziewczynkę za rękę ona jednak nie chciała tracić obrazu dziwnego według wszystkich pana z czerwoną opaską i długo wykręcała głowę w jego stronę. Przeszedłem park i zacząłem iść do domu obskurną uliczką. 12:20:34 zegarek. Może powinien się odzwyczaić? Dziewczynka stała w brudnych ciuchach, za dużych jak na nią. Była brudna na twarzy i dalej przyglądała się bacznie każdemu ruchowi, swoimi brązowymi oczami. I jak wcześniej przebiegła kobieta w koku z teczką pod pachą i jasnymi pasemkami i zabrała dziewczynkę z misiem. Był przed swoim mieszkaniem. Tylko ten jeden człowiek po ustaleniu dość wysokiej ceny zgodził się wynająć pokój dla takiej osoby jak on. 12:24:28 Stała przed drzwiami z numerem 28 dziewczynka ubrana w spódniczkę bluzkę i z kokardką na głowie. Z misiem i wydętymi lekko policzkami. Znowu pojawiła się kobieta spiesząca się nie wiadomo gdzie z ostro zakończonymi szpilkami wyszła z jednego pokoju i weszła w drugi naprzeciw legły. Otworzyłem kluczykiem drzwi.  12:25:11 Na taborecie w kuchni siedziała dziewczynka ubrana w płaszczyk i różowe baletki. Odebrałem od niej brązowy płaszczyk i podałem mleko i jakieś ciastka.
- Przestań to robić.- stwierdziła z wyrzutem pijąc mleko.
- Co robić?- nie przejąłem się pytaniem
- Powiedziałam jej żeby przyszła po mnie później.
- Dobrze mów o co ci chodzi.
- Przestań to robić! Zachowujesz się jak ostatnie nieszczęście! A pomyślałeś kiedyś by nie myśleć nad tym, że ludzie patrzą i po prostu iść z uniesioną głową jakby tak właśnie miało być?
- Nie.
- To zrób tak. Ludzie wyczuwają smutek i dlatego się patrzą.- podałem jej płaszczyk gdy zeskoczyła z taboretu. Wzięła do buzi ostatnie trzecie ciastko, a do drugiej ręki misia. Potem pojawiła się zapracowana kobieta i zabrała małą. 12:30:58 Dopiero teraz zauważyłem, że ona tez ma czerwoną opaskę tylko ona ma na nadgarstku. Może mała ma rację?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz