Wyglądał normalnie każdy przecież
może tak wyglądać. Ale normalność w tym świecie nie była twoją dobrą stroną. Za
młody by zrozumieć, za stary by nie wiedzieć, za głupi by... to zadanie
zostawiła mu Elizabeth. Musiał dokończyć to zdanie. Ale nie umiał. Chciał tylko
jednego by ludzie przestali na niego patrzeć. Miał czerwoną opaskę ,,
Niebezpieczny dla otoczenia i dla siebie samego" Tak czytali ten kolor.
Większość osób z taką opaską powinna siedzieć pod czujnym okiem psychiatrów i
najlepiej jakby był w kaftanie bezpieczeństwa. Jest on beznadziejny. Wydostał
się z niego 10 razy a 11 został zamknięty. Nie mieli nad nim władzy więc go
wypuścili, nie mogli sobie poradzić z człowiekiem który wie co robi dlaczego i
po co i jego idea w ogóle nie jest chora. Więc by go zniszczyć kazali mu chodzić
z czerwoną opaską po świecie i żeby go zdołować wytatuowali mu numer seryjny na
nadgarstku jak jakiemuś więźniowi. Podniósł oczy znad suchego liścia, którego
akurat zgniótł butem.
12:01:33 popatrzył na zegarek. Jakaś
mała dziewczynka przyglądała mu się uważnie. Potem matka wzięła ją za rękę w
biegu i nie oglądając się na małą popędziła dalej przed siebie. Właśnie o tym
mówiłem. Wszyscy tu pędzą, a on nie, więc adekwatnie uważany był za wyrzutka.
Przeszedł jedną alejkę w głąb parku. 12:08:23 Miał manię patrzenia na zegarek.
Bez zegarka czuł się jak bez ręki. Bez prawej, bo lewej z numerem seryjnym
wolałby nie mieć. Znowu ta sama brązowo włosa dziewczynka stała z misiem w ręku
w jakiejś koszuli nocnej. Według niego każdy miał prawo ubierać się jak chce. Znowu
zapracowana matka z telefonem przy uchu w kamizelce popędziła przez park i
złapała dziewczynkę za rękę ona jednak nie chciała tracić obrazu dziwnego
według wszystkich pana z czerwoną opaską i długo wykręcała głowę w jego stronę.
Przeszedłem park i zacząłem iść do domu obskurną uliczką. 12:20:34 zegarek.
Może powinien się odzwyczaić? Dziewczynka stała w brudnych ciuchach, za dużych
jak na nią. Była brudna na twarzy i dalej przyglądała się bacznie każdemu ruchowi,
swoimi brązowymi oczami. I jak wcześniej przebiegła kobieta w koku z teczką pod
pachą i jasnymi pasemkami i zabrała dziewczynkę z misiem. Był przed swoim
mieszkaniem. Tylko ten jeden człowiek po ustaleniu dość wysokiej ceny zgodził
się wynająć pokój dla takiej osoby jak on. 12:24:28 Stała przed drzwiami z
numerem 28 dziewczynka ubrana w spódniczkę bluzkę i z kokardką na głowie. Z
misiem i wydętymi lekko policzkami. Znowu pojawiła się kobieta spiesząca się
nie wiadomo gdzie z ostro zakończonymi szpilkami wyszła z jednego pokoju i
weszła w drugi naprzeciw legły. Otworzyłem kluczykiem drzwi. 12:25:11 Na
taborecie w kuchni siedziała dziewczynka ubrana w płaszczyk i różowe baletki.
Odebrałem od niej brązowy płaszczyk i podałem mleko i jakieś ciastka.
- Przestań to robić.- stwierdziła z
wyrzutem pijąc mleko.
- Co robić?- nie przejąłem się
pytaniem
- Powiedziałam jej żeby przyszła po
mnie później.
- Dobrze mów o co ci chodzi.
- Przestań to robić! Zachowujesz się
jak ostatnie nieszczęście! A pomyślałeś kiedyś by nie myśleć nad tym, że ludzie
patrzą i po prostu iść z uniesioną głową jakby tak właśnie miało być?
- Nie.
- To zrób tak. Ludzie wyczuwają
smutek i dlatego się patrzą.- podałem jej płaszczyk gdy zeskoczyła z taboretu.
Wzięła do buzi ostatnie trzecie ciastko, a do drugiej ręki misia. Potem
pojawiła się zapracowana kobieta i zabrała małą. 12:30:58 Dopiero teraz
zauważyłem, że ona tez ma czerwoną opaskę tylko ona ma na nadgarstku. Może mała
ma rację?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz